Hej:)
Dziś nowości - tym razem wszystkie z mojej ulubionej Mydlarni u Franciszka:) W większości są to produkty, które już znam i zakupiłam je po raz kolejny, są też 2 całkiem nowe produkty, za chwilę zobaczycie:)
Krem I'mmortelle na naczynka - to jest właśnie ten krem, o którym już kilka razy wspominałam. Uwielbiam go nie tylko ze względu na działanie, ale też przez przyzwoity skład, sami zobaczcie:
Mamy tu oleje jojoba, arganowy, z róży damasceńskiej, piżmowej, ośle mleko, masło shea, olej z nieśmiertelnika włoskiego, z czarnuszki, a także wygładzający kolagen i kwas hialuronowy.
Savon noir Neroli - w mojej kosmetyczce pojawił się także zapas czarnego mydła z neroli, tym razem już w innym opakowaniu. Jeśli chcecie wiedzieć, jak się u mnie sprawdza, to klikajcieTUTAJ.
Mydło Wardi Shan na grzybicę i stany zapalne - co prawda zmian grzybiczych nigdzie nie mam, ale stany zapalne owszem, zdarzają się. To mydłoświetnie łagodzi zaczerwienienia i swędzenie skóry, dobrze też nawilża naskórek. Stosuję je doraźnie przy stanach zapalnych skóry (np. na lewej ręce, gdzie często testuję kosmetyki do makijażu - rozsmarowuję je, robię swatche itd. i powstają malutkie pęcherzyki, które mnie swędzą) i codziennie do higieny intymnej - chronię się w ten sposób przed infekcjami, jakie mogą wystąpić przy przyjmowaniu pigułek antykoncepcyjnych.
Balsam shea Pomarańcza Paczuli - dotychczas nie rezygnowałam z mojej ulubionej wersji Pomarańcza z chilli, jednak gdy powąchałam pomarańczowo-paczulowe masło to się zakochałam:) Mimo tego, że zapach samej paczuli jest dla mnie ciężki i trochę duszący, to w połączeniu z cytrusową pomarańczą przypomina mi... orzeźwiającą oranżadę:) Taki zapach to dla mnie idealne wyjście na lato:)
Olej z nasion malin - naturalny filtr przeciwsłoneczny, ma SPF 28-50. Idealny do twarzy, do mojej mieszanej i naczyniowej cery:) Ma też mnóstwo przeciwutleniaczy, co jest ważne, jeśli wystawiamy skórę na słońce - w ten sposób chronimy skórę przed wolnymi rodnikami, a co za tym idzie
przed fotostarzeniem:)
Masło kawowe - duża zawartość kofeiny ma pomóc w walce z cellulitem, jednak nie z tego względu nabyłam to masło - 50g na mój tyłek to zdecydowanie za mało:) Pojawiło się już masło kawowe o pojemności 100g i to byłoby już lepsze, ale jednak zależy mi na innym efekcie - chciałabym zmniejszyć cienie pod oczami, więc opakowanie 100g byłoby już za duże. Uwaga - zapach tego masła uzależnia!;)
Dajcie znać, czy próbowałyście już tych kosmetyków,
czy się spisują i co ewentualnie chciałybyście zobaczyć jeszcze raz na blogu:)
_________________________________________
BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK